• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Filipiny

Strony

  • Strona główna
  • maseczki dla Filipin lekcja 1
  • maseczki dla Filipin lekcja 2
  • maseczki dla Filipin lekcja 3
  • maseczki dla Filipin lekcja 4
  • maseczki dla Filipin lekcja 5
  • Maseczki-galeria
  • NR KONTA BANKOWEGO ;KLIK;
  • Księga gości

Kategorie postów

  • filmik (7)
  • reportaż (10)
  • zdjęcia (8)

Kategoria

Reportaż


< 1 2 >

RYŻ DLA FILIPIN

 

 Tam daleko świat z jednej strony nie jest odmienny od naszego - bo ludzie tak samo kochają się i uśmiechają, ciężko pracują, uczą się, lubią spędzać czas z przyjaciółmi, oglądają te same filmy co my i czytają te same książki...

 

A z drugiej strony ten świat jest odmienny bardzo: jest gorąco i wilgotno, ciężko się oddycha (a większości nie stać na klimatyzację, wentylatory to nie to samo), nie ma takiej swobody poruszania się jak u nas, wielu ludzi nie ma pracy z powodu pandemii, a co za tym idzie nie ma co jeść...

 

Nie, nie są zostawieni samym sobie, jest wielka solidarność i ludzie dzielą się tym, co mają, szukają sposobów zaradzenia problemom... Ale możliwości są ograniczone. Dlatego proszę: pomóżmy pomagać. Żeby ludzie mieli więcej do jedzenia niż ryż z solą (jeśli go mają:).

 

ok. 20 zł to trzy posiłki dla jednej osoby - jedzenie na cały dzień.

25 zł to obiad dla 5-osobowej rodziny

100 zł to cztery obiady dla tej rodziny.

 

Pomagamy przez sprawdzone kanały.

Nr konta bankowego znajduje się na górze strony po prawej.

 

 

 

 

 

09 stycznia 2021   Dodaj komentarz
filmik   zdjęcia   reportaż  

O ptaku i o tańcu

Tikling to znany urwis wśród filipińskich ptaków - bardzo lubi podbierać rolnikom zasiany przez nich na polu ryż . Zdesperowani Filipińczycy konstruują co prawda bambusowe pułapki, mające uniemożliwić mu dokonanie kradzieży, ale to na nic... Ku ich nieszczęściu, tikling, wyposażony w długie nóżki i szyję, zwinnie i niemal z wyrachowaniem przeskakuje przez bambusowe kijki porywając swoją zdobycz.

Zdjęcie:
By Toby Hudson - Own work, CC BY-SA 3.0,

 

Kiedy pewnych rzeczy nie da się zmienić, trzeba się z nimi pogodzić - doskonale wiedzą o tym Filipińczycy, dlatego zamiast pomstować na niesfornego szkodnika, przenieśli jego sposób poruszania się na swój taniec narodowy  - Tinikling (tikling- like way of moving).



Też macie wrażenie, że zaczyna się dość niewinnie- jakby tikling oglądał się czy nie jest przypadkiem obserwowany? Za to w 2:37 min. zdecydowanie musi szybciej zbierać swoje "zakazane ziarenka".

 

Po polsku ptaszek nazywa się wodnik białobrewy, taniec z bambusem w wersji prostej tańczyłam osobiście, ptaszki widziałam w mini-zoo na wyspie Bohol.... :)

10 grudnia 2020   Dodaj komentarz
filmik   reportaż   zdjęcia  

Co się jada na Filipinach?

Należałoby zacząć od wskazania, że jedzenie, szczególnie wspólne celebrowanie jedzenia, to na Filipinach bardzo ważna sprawa. Wszystkie spotkania towarzyskie odbywają się przy suto zastawionych stołach. Często spotkania rodzinne (i nie tylko) są przyjęciami składkowymi, na które każdy przynosi coś dobrego.

Podstawą diety jest oczywiście ryż. Gotowany do miękkości, zlepiający się serwowany jest trzy razy dziennie do głównych posiłków, w wersji podstawowej w formie ustawionej na talerzu górki wyglądającej jakby ktoś robił ryżowe babki używając kubka. Oczywiście są rozmaite odmiany ryżu, biały, czerwony, czarny, nawet ten biały nie wygląda tak jak u nas, ziarna są większe. Poza tym z ryżu można zrobić chyba wszystko, na przykład bardzo dobre słodycze Fioletowy ryżowy tort – mniam.

Oprócz tego Filipińczycy, jeśli tylko mogą jedzą sporo mięsa, dumni są ze swoich „native chickens”, a na urodzinach czy podczas świąt pojawia się obowiązkowe prosię pieczone w całości. Bardzo też lubię rozmaite „barbecue” – dla nas to coś na kształt grilla.

Typowe śniadanie biednych osób to ryż, suszone ryby (zapach nie do wytrzymania dla większości Europejczyków) ewentualnie smażone, jajecznica albo omlet i na deser owoce: mango, banany (bananów jest mnóstwo odmian, o wiele, wiele smaczniejsze niż u nas).

Na śniadanie podawany jest także często charakterystyczny rosół z lokalnie występującymi warzywami, lekko pikantny.

Zasadniczo je się trzy posiłki dziennie, ale pomiędzy posiłkami jest czas na tzw. snacks czyli jakieś przekąski – jednym słowem wydaje się, że tam ciągle coś jedzą 😉.

Oczywiście w kraju tym są obecne sieci fastfoodów, jak McDonald’s czy lokalna Jolly Bee – tam też w ofercie uwzględniane są dania lokalne.

Gdy jest się ze znajomymi w restauracji, każdy zamawia oczywiście to, na co ma ochotę, ale zasada jest taka, że te zamówione dania stawiane są na środku stołu i potem każdy się częstuje (nakładając na własny talerz) – dzięki temu można spróbować różnych dań i nawet zwykły posiłek przeobraża się w sympatyczną ucztę. Jedzenie jest smaczne, urozmaicone, aczkolwiek trzeba się przyzwyczaić do smaków. Wieprzowina, wołowina, drób, owoce morza, kalmary, ryby – wszystko świeże i dobrze przyrządzone.

Ciekawostką jest, że ze sztućców podawane są… widelce i łyżki, zasadniczo nie ma noży, w ciągu miesięcznego pobytu spotkaliśmy je chyba tylko raz. I to naprawdę nie przeszkadza.

Filipińczycy piją bardzo dużo wody – co jest oczywiste przy tych upałach. Doskonale gasi też pragnienie sok kokosa – serwowany w owocach: prawdziwy kokos (boko fruit) jest duży, okrągły i zielony. Ścina się „czapeczkę”, wkłada słomkę i pije. Po wypiciu soku wyjada się łyżeczką miąższ. Kokosy w ogóle uważane są na najwspanialsze owoce, ponieważ są bardzo zdrowe i każda część owocu może być wykorzystana.

Bogactwo owoców przerasta wszystkie nasze wyobrażenia. Są przeważnie bardzo smaczne i soczyste, w rozmaitych kształtach i najdziwniejszym wyglądzie. Z reguły podawane są na deser. Natomiast rzadko zdarza się, by na deser podawano jakieś ciastka. One (z reguły bardzo słodkie) wchodzą raczej w kategorię) snacków.

I jeszcze słowo o kawie. Na Filipinach jest uprawiana kawa i można ją oczywiście dostać wszędzie, aczkolwiek trzeba prosić o „native brewed coffee”. Często proponowana jest też kawa instant. Kawę pije się czarną, czasem można dostać „śmietankę w proszku”, natomiast mleko chyba tylko u dobrych przyjaciół. Herbaty czarnej oczywiście prawie nie pijają (ale owocowe tak) …. coca-colę i rozmaite soki jak najbardziej.

Są też w filipińskiej kuchni dania niedostosowane do wrażliwości Europejczyków, ale nam nikt ich nie serwował… Choć raz było blisko…

01 listopada 2020   Dodaj komentarz
reportaż   zdjęcia  

Trochę o historii Filipin

Filipiny są krajem katolickim. Jedynym takim w Azji. To oczywiście
wynika z tego, że skolonizowali je Hiszpanie - w przyszłym roku minie
500 lat od momentu uznawanego za początek chrześcijaństwa na wyspach
filipińskich - chrztu króla i pierwszej mszy św., co miało miejsce na
wyspie Cebu, w miejscu obecnie w centrum Cebu City. W tamtym miejscu
stoi po dziś dzień tzw. krzyż Magellana - oczywiście krzyż już jest
nowszy ale podobno wewnątrz są fragmenty tego pierwszego.

 

Po kilku wiekach panowania Hiszpanów naród się wyzwolił i... zaraz zaczęło się
panowanie Amerykanów, podczas II wojny św. okupacja japońska - i
ostateczne odzyskanie niepodległości w 1946 r. Co nie oznacza spokoju,
bo potem w latach 70. była stan wojenny i dyktatura Marcosa...
Nadal zresztą nie wszędzie jest am spokojnie i bezpiecznie

Po wiekach panowania hiszpańskiego pozostały niezliczone hiszpańskie
nazwy miejscowości, piękne stare kościoły, niektóre zwyczaje,
stroje,nazwiska i... pewne zastałe sytuacje gospodarcze. Potem
oczywiście jeszcze Amerykanie... Skutek jest taki, że społeczeństwo jest
bardzo zróznicowane. Jest stosunkowo niewielka grupa ludzi bardzo
bogatych, jest trochę bogatszych i jest bardzo, bardzo wielu biednych.
Szczegónie widać to na wyspie Negros, zwanej cukiernicą Filipin, na
której uprawiana jest głównie trzcina cukrowa (na miejscu wytrzebionych
lasów).

 

O najbiedniejszych upomina sie zawsze Kościoł - choć księzy jest tam o wiele, wiele mniej niż w Polscce, są bardzo zorganizowani (oczywiście dobrze wykształceni, a przygotowanie do święceń trwa 10 lat) - zaangażowani są też ludzie świeccy i prowadzone są najrozmaitsze programy pomocowe - jak uczenie uprawy ziemi czy bardzo zdecydowanie i konkretne działania na rzecz ekologii- ograniczenia plastiku, uprawy roślin... Uczciwie powiem, że to mnie zachwyca - nie tylko gadanie, ale konkrety. Nawet podczas pandemii.

29 października 2020   Dodaj komentarz
reportaż   zdjęcia  

3 września

 

Zaczęliśmy naukę w szkołach w Polsce. Wakacje się skończyły.

 

A na Filipinach? Na Filipinach wakacje miały się skończyć 5 czerwca (standardowo letnie wakacje przypadają na kwiecień i maj). Ale dzieci i młodzież do szkół nie poszły. (Lockdown, wiadomo, tam szczególnie dotkliwy z uwagi na klimat). Poszli - i to nieco wcześniej niż 5 czerwca - nauczyciele, aby przygotować się do nowej sytuacji i nauczania zdalnego. Na Negros te przygotowania trwały długo - i jeszcze trwają. Przygotowania, czyli nauczenie się nowego systemu pracy, ale też rozeznanie sytuacji _każdego_ ucznia i jego możliwości pracy zdalnej, nawiązanie współpracy z rodzicami...

 

W tym momencie planowany jest początek roku na 5 października. Szkoły podstawowe oczywiście przyjmują zapisy dzieci, tu też jest kwestia dotarcia do rodziców...

 

Nauka zdalna naśladująca pracę w szkole (nauczyciel z klasą na Zoomie na przykład) nie jest w 100 procentach możliwa, bowiem nie wszystkie dzieci mają laptopa czy tablet (albo smartfona) i nie wszystkie mają bezproblemowy internet.. Zatem opracowana jest wersja potrójna: moduł Clasroom czyli spotkania na Zoomie, moduł Remote Paper - raz w tygodniu uczniowie odbierają zadania na kolejny tydzień i oddają zrobione, przy czym nie kontaktują się ze szkołą bezpośrednio a odbierają je "u siebie" czyli, powiedzmy, w sołectwie... (tak z grubsza), dokąd dowożą materiały nauczyciele i moduł Remote Digital Offline, gdy uczniowie otrzymują zadania i odsyłają w formie elektronicznej, na przykład Messengerem. Tak przynajmniej jest w Bacolod, nie dam głowy czy w całym ogromnym kraju (ale problemy z internetem te same).

 

"Nasza" Mary Grace pracująca w jednej ze szkół średnich martwi się dodatkowo ile papieru trzeba będzie wykorzystać - a to przecież drzewa...

 

Szaleństwo i to skomplikowane, prawda? Ale jednak nauczyciele mieli czas na przygotowanie się do tego wszystkiego - bardzo solidne szkolenia, mnóstwo ciężkiej pracy. A ile jeszcze pracy przed nimi!

 

03 września 2020   Dodaj komentarz
reportaż  
< 1 2 >
Zskpulawy | Blogi